Scrum of Scrums
Kontynuując rozważania dot. warsztatów Agile Music, tym razem prezentujemy krótką analizę metodyki wytwarzania rezultatów naszego przedsięwzięcia. Chcemy pokazać, że nasze warsztaty nie są trywialną zabawą w nagrywanie wideoklipów, ale nad wyraz skomplikowanym, kreatywnym projektem, który ma wiele ograniczeń, wyzwań i pułapek.
Zatem by wszystko zadziałało i efekt końcowy był zadowalający, musieliśmy zastosować nieznane w mniejszych firmach podejście do zarządzania. Wybraliśmy Scrum of Scrums (SoS) – jedną z metod skalowania agile – a powodów tego wyboru było kilka:
- W jednym projekcie pracowały równocześnie cztery zespoły, o różnych kompetencjach, składach, umiejętnościach, i wymaganiach.
- Mieliśmy ekstremalnie krótki czas realizacji projektu, więc nie było czasu na pomyłki – wiele osób musiało koordynować wspólne dążenie do celu.
- Nie znaliśmy stanu końcowego produktu, bo o ile ogólny kierunek, w którym podążaliśmy był określony, to konkretne rozwiązanie powstawało w trakcie warsztatów.
- Wszyscy uczestnicy mierzyli się z wideoklipem pierwszy raz w życiu, nikt nie znał sposobu jego wytwarzania. Nie znaliśmy procesu, musieliśmy na miejscu wymyślić, jak to zrobić.
- Pracowaliśmy wewnątrz zespołów z wykorzystaniem metodyki Scrum, a skoro zespołów było kilka, to należało znaleźć najlepsze narzędzie integrujące skuteczne „scrumy” w jedną spójną całość.
- Dlatego sięgnęliśmy do metody opartej o założenia zwinności, wymyślona przez jednego z ojców podejścia Agile – Jeffa Sutherlanda. Zwana ze względu na swoją naturę „Meta Scrum”.
- I… kochamy fraktale**, a Scrum of Scrums opiera się w swoich założeniach m.in. na koncepcji fraktali.
Praca w metodyce SoS okazała się początkowo trudna, bo wielu z uczestników warsztatów po raz pierwszy spotkało się z wielozespołowym projektem zwinnym. Jednak z każdym sprintem maszyna wytwórcza działała lepiej i lepiej, by w końcowym etapie pracować jak szwajcarski zegarek, a raczej dobrze zsynchronizowany zestaw zegarków. Gdy kończyliśmy warsztaty usłyszeliśmy od uczestników, że taki wymagający projekt nie byłby możliwy do realizacji bez sprawnej metodyki koordynacji i planowania działań. Zatem nasz wybór okazał się trafiony!
- Zdjęcie tytułowe to kalafior rzymski (romanesco), który jest przykładem występowania fraktali w przyrodzie.
- Kochamy fraktale, bo ogromny wkład w ich rozumienie i zdefiniowanie mieli polscy matematycy, szczególnie Stefan Banach, będący jednym z filarów lwowskiej szkoły matematyki, której schedę po wojnie przejął nasz rodzinny… Wrocław.