Projekt Feniks
Czy IT to sztuka zarezerwowana dla nielicznych? A może „zwykła” produkcja oparta o zasady znane z taśm fabrycznych? Aby odpowiedzieć na tak zadane pytania warto sięgnąć do lektury książki „Projekt Feniks„, która oprócz próby rozstrzygnięcia powyższych dylematów, przekazuje solidną dawkę pomysłów i wiedzy nt. działania w nowoczesnym biznesie. Polecana nie tylko członkom zespołów i działów IT, ale przede wszystkim – ludziom z „biznesu” chcących prowadzić konkurencyjną działalność w innowacyjnym środowisku wspólnie z przedstawicielami świata IT.
Do książki „Projekt Feniks” autorstwa Gene Kim, Kevin Behr i George Spafford przymierzałem się dość długo. Zawsze było jednak coś ważniejszego do zrobienia lub przeczytania. W końcu dawno zaplanowany zabieg medyczny wyłączył mnie z „głównego” obiegu i znalazłem czas, aby jej w końcu … posłuchać. Audiobooki to cudowne rozwiązanie!
Fabuła
Od samego początku wszedłem głęboko w jej intrygującą fabułę. Poczułem się tak, jakbym… sam był w niej opisywany. I pewnie powie tak każdy, kto pracował w dużej firmie pełnej polityki, korporacyjnych silosów, chaosu organizacyjnego, zadań na ostatnią chwilę, idiotycznych decyzji, itp.. Albo ten, kto widział wdrażanie lub funkcjonowanie działów IT w formule DevOps (o tym za chwilę).
Książka opowiada o trudnej transformacji firmy produkcyjnej Parts Unlimited walczącej o przetrwanie w świecie agresywnej konkurencji. Głównym bohaterem jest Bill Palmer, który na początku historii awansuje z kierownika działu systemów klasy Midrange na stanowisko wiceprezesa ds. eksploatacji systemów informatycznych. Jego głównym zadaniem staje się ugaszenie „pożarów” wybuchających co jakiś czas w obszarze IT. Niestety dodatkowo musi swę misję godzić z rozwojem i wdrożeniem tytułowego projektu Feniks, będącego kluczem do przetrwania firmy.
Deficyty w komunikacji i organizacji pracy oraz ogromny dług technologiczny doprowadzają projekt do totalnego chaosu. Podział i sprzedaż firmy jest naprawdę blisko. Bill wspierany przez nietuzinkowego Erika (członka rady nadzorczej) dokonuje swoistych „odkryć” i powoli doprowadza do zmian na wielu poziomach organizacji. Od procesów produkcji, magazynowania i logistyki przez rozwój oprogramowania, zarządzanie infrastrukturą IT po stosunki międzyludzkie, a nawet pośrednio zarządzanie finansami i marketing.
DevOps – trzy drogi…
Fabuła książki może wydawać się dość przewidywalna, ale wbrew pozorom to jej największa zaleta. Dzięki temu zabiegowi nie obcujemy ze zwykłą beletrystyką, ale bardziej z podręcznikiem, który prowadzi nas przez kolejne etapy poznawania modelu DevOps. Odpowiadamy na te same pytania, co bohaterowie, szukamy błędów i usprawnień w ich wyzwaniach, wymyślamy strategie zmian, które poprowadzą ostatecznie do sukcesu.
Pierwszym fundamentem DevOps są trzy zasady – tzw. „drogi”:
- Zasady przepływu pracy. Mówi o zasadach związanych z przepływem pracy od jej rozpoczęcia do zakończenia. Tworzeniu przepływu tylko w jednym kierunku: od lewa do prawa, jak na taśmie produkcyjnej. Taśmie, na której nie ma biegu wstecznego, a tworzony produkt „nie powraca”. Droga ta koncentruje się na zwiększeniu przepływu pracy tak, aby czas od rozpoczęcia do zakończenia pracy był jak najkrótszy.
- Zasady sprzężenia zwrotnego. To droga uczenia się i udoskonalanie procesów. Standaryzacja pozyskiwania, przesyłania i przetwarzania informacji zwrotnych. Przypływ w kierunku przeciwnym niż w pierwszym podejściu. Budowanie mechanizmów obronnych przed pojawianiem się ponownych i podobnych błędów.
- Zasady ciągłego uczenia się i eksperymentowania. Trzecia droga to eksperymentowanie i świadome podejmowanie ryzyka. Wyciąganiu wniosków z porażek i nieudanych eksperymentów. Najbardziej nieprzewidywalna, ale bez której nie ma rozwoju i innowacji.
W praktyce model DevOps to aplikacja metod, zasad, architektury i filozofii Lean Manufacturing w świecie wytwarzania i utrzymania oprogramowania. Zastosowanie myślenia znanego ze świata produkcji w świecie najnowszych technologii.
… i cztery rodzaje pracy
Drugim fundamentem DevOps jest model czterech rodzajów pracy. Niby banalna sprawa, ale dzięki książce jeszcze lepiej zauważa się jej systemowy charakter – pracy podzielonej na:
- Projekty biznesowe – praca planowana i budująca wartość biznesową. Wynikająca z celów i dążeń firmy.
- Projekty wewnętrzne – zadania wspierające projekty biznesowe. Czasem żmudne, ale nieuniknione.
- Zmiany – przeważnie powstające w wyniku działania mechanizmów sprzężenia zwrotnego i uczenia się w procesach. Poprawki.
- Prace nieplanowane – zło, które trzeba za wszelką cenę eliminować. Wynikające głównie z błędów zarządzania. Awarie.
Analizując kolejne perypetie Billa wspominam rozmaite „odkrycia” z przeszłości. Historia książkowego CIO przypomina mi pierwszą radość z zastosowania tablicy KANBAN i ogarnięcie chaosu 1000 karteczek ze zgłoszeniami, problemami i zadaniami do wykonania. Wraz z nią powracają również „demony” nocnych awarii i ratowania świata przed zatrzymaniem pracy systemu transakcyjnego. Ale pojawia się również duma z załatania procesów operacyjnych nietypowym usprawnieniem lub przyspieszenie przepływu procesu sprytnym zrównolegleniem prac.
Najmocniej przeżywam olśnienie bohatera dotyczące komunikacji. Udrożnienie kanału komunikacji między silosami organizacyjnymi i współdziałaniu różnych obszarów „ramię w ramię” w rytm metodyk zwinnych okazuje się wielkim przełomem – nie tylko w książce, ale i w moim życiu zawodowym. System Feniks wytwarzany w formule LEAN STARTUP przypomina mi o czasach nauki tej metodyki – na nowo pozwala połączyć każdy jej element z napotkanymi wyzwaniami, zdarzeniami projektowymi i małymi sukcesami.
Pasja w branży IT
I tutaj małe „interludium” – swego czasu mój leanspinowy partner został poproszony przez zaprzyjaźnioną firmę szkoląca progremistów i specjalistów IT o podzielenie się kilkoma doświadczeniami z blisko 20-letniej przygody z branżą. Wywiad rzeka dla tych, którzy zastanawiają się, jak funkcjonują tworzacy ją ludzie i czy warto do niej dołączyć, a także słów kilka o pasji do muzyki, łączenia ludzi i edukacji:
Lessons learned
Wracając do tematu wpisu – dzięki lekturze „Projektu Feniks” inaczej spojrzałem na transformacje i projektowanie zmian organizacyjnych. Do sukcesu potrzeba nie tylko sprytu i błysku intelektu, ale spokojnego, wręcz chłodnego, systemowego spojrzenia na procesy i zadania. Oprócz ciężkiej pracy niezbędne jest racjonalne eliminowanie strat i błędów na wcześniejszych etapach procesów / projektów. Werwa i energia powinna współgrać z doświadczeniem i wiedzą, a standaryzacja i uczenie się są niewiele warte bez zaangażowania i motywacji. Potrzeba całkiem sporo, żeby odnieść sukces.
I jeszcze ciekawostka na zakończenie. Zarówno Bill i Eric oraz współpracujący z nimi CEO Steve to… byli żołnierze. Dzięki doświadczeniom służby wojskowej ewidentnie wyróżniają się na tle „zwykłych” pracowników. Etos walki, posłuszeństwa, dyscypliny i racjonalnego myślenia przebija z ich zachowań na każdym kroku. To kolejny element, dzięki któremu poczułem się jak w domu rodzinnym, gdzie… etos wojskowy pielęgnowany jest od wielu pokoleń!