Przeklęta entropia
Jak to się dzieje, że pomimo ogromnego wysiłku wkładanego w zaplanowanie i wytworzenie innowacyjnego produktu, zbaczamy na manowce, trafiamy na przeróżne rafy i zmagamy się z niepowodzeniami? Czy jesteśmy wyjątkowymi pechowcami, a cały wszechświat sprzysiągł się przeciw nam, rzucając kłody pod nogi? A może coś zupełnie innego decyduje o problemach w naszym działaniu i braku powodzenia?
W weekend grałem z przyjaciółmi w piłkę nożną. Old boys znowu na murawie … tym razem sztucznej, na hali sportowej. Choć technika szwankowała, szybkość zawodziła, mięśnie bolały, a nogi odmawiały posłuszeństwa, to i tak było cudownie. Starzy przyjaciele z liceum dzielnie walczyli z młodzieżowcami z drużyny przeciwnej.
Nasza konkurencja, złożona z głównie z Hiszpanów, okazała się niezwykle wymagająca. Początkowo szło nam dość „przeciętnie” – mnóstwo strat, nieporozumień i niedokładności. Przeciwnicy miażdżyli i dominowali w każdym elemencie gry. Z czasem jednak doświadczenie dało znać o sobie. Zaczęliśmy odrabiać straty, by szczęśliwie remisować w połowie meczu. W czasie odpoczynku zaczęliśmy analizować sytuację i wtedy rozpoczęła się fascynująca rozmowa o … entropii.
Czym jest entropia?
Aby nie zagłębiać się w rozważania dotyczące drugiej zasady termodynamiki i fizyko-chemiczne aspekty entropii, chciałbym skupić się na jej sensie w życiu codziennym i wpływie, jaki na nas wywiera. Entropia to miara skomplikowania systemu. Im układ bardziej złożony, tym potencjał na nieład większy. O ile łatwiej wyrzucić orzełka losując jedną monetą niż osiągnąć sto jednoczesnych orzełków w rzucie setką monet w tym samym czasie? To właśnie statystyka szans na niezwykle nietypowy wynik stanowi o istocie entropii. Wszystko w systemie musi zadziałać, by osiągnąć zadowalający efekt finalny.
W moim życiu entropia to liczba zadań, wątków, biznesów, projektów, ludzi, relacji i interakcji, które komplikują podejmowanie decyzji oraz skuteczne działanie. Ciężko w takim nieładzie o sukces na wszystkich polach jednocześnie. Nawet pojedyncze zwycięstwa zaczynają cieszyć, gdyż okupione są sporym nakładem czasu i wysiłku.
I to właśnie o energię idzie w drugiej zasadzie termodynamiki! Entropia to miara rozproszenia energii i jej wydatkowania. Energii niezbędnej do uporządkowania systemu, dążącego stale do innego od zakładanego przez nas rozwiązania. Stale powracającego do swojego bardziej prawdopodobnego stanu – nieporządku. Statystycznie patrząc nieład ma bardzo wiele możliwości występowania, na pełen sukces liczyć praktycznie nie można! Gdy z tej perspektywy patrzymy na nasze codzienne sprawy, które zaraz po ich załatwieniu wymagają ponownego zaadresowania i pracy, to wydają się one znacznie bardziej sensowne niż ich uprzednia, pobieżna ocena. Po prostu walczymy z entropią!
Entropia a zwinność
Koncepcja entropii wydaje się być przerażająco trafna w życiu biznesowym. Wystarczy rozejrzeć się wokoło i poobserwować otoczenie w kontekście entropii – taka analiza zaskakuje swoimi rezultatami. Bazując na obserwacjach i doświadczeniach, można zauważyć wiele ciekawych przejawów walki z entropią. Przecież cała idea „lean management” to jedna wielka wojna z entropią – zarządzanie „szczupłe”, polegające na odchudzaniu „systemu” z niepotrzebnego bagażu. Oto kilka innych przykładów, jakie zauważyłem w metodykach zwinnych:
- MVP, czyli minimalna wersja innowacyjnego produktu, który dostarcza wartość klientowi i pozwala testować model biznesowy. Polega na minimalizacji energii, pieniędzy i czasu wydatkowanych na stworzenie nowego produktu. Proces tworzenia MVP jest niezwykle energochłonny, zatem należy optymalizować i proces, i zakres prac pod kątem strat energii.
- Wielkość zwinnych zespołów, bo wielkość ma znaczenie! Nie bez powodu mówi się, że najlepiej działające zespoły to takie, które najedzą się jedną pizzą. Im większy skład, tym więcej interakcji, relacji i powodów do wygenerowania problemów, większa entropia. Zbyt mała liczebność zespołu też nie jest wskazana, bo mała entropia, to mniej potencjalnej energii, ale nadmiar członków zbytnio komplikuje zarządzanie i niepotrzebnie wzmaga entropię.
- Codzienne spotkania planistyczne, np. Daily Scrum. Aby porządkować nawracający bałagan, wynikający z dążenia systemu do powrotu do najbardziej prawdopodobnego, chaotycznego ułożenia, potrzeba cierpliwej, systematycznej pracy organizacyjnej. Stale, od nowa, bez przerwy. Sprzątania nieładu, który wdziera się do projektu z każdą chwilą braku zespołowej uwagi.
- Startupy korporacyjne. w których duże organizacje mają duże problemy z tworzeniem innowacji. Nie z powodu ludzi, którzy tam pracują, ale z powodu… entropii. Szanse na to, że wszystko pójdzie szybko i sprawnie są niewielkie w tak złożonym środowisku, zatem wydziela się nowe inicjatywy do osobnych, mniejszych podmiotów, by ograniczać potencjał entropii.
Jak wygrać z Realem Madryt?
Wracając do piłki nożnej i rozważań nad możliwością wygrania ze znacznie lepszym zespołem. Porównaliśmy nasze szanse do prawdopodobieństwa wygranej polskiej drużyny klubowej ze światową potęgą – Realem Madryt. Porównanie nasunęło się samo, gdyż nasi przeciwnicy byli m.in. wychowankami hiszpańskich akademii piłkarskich. A najlepszym z nich był Gruzin, ogrywający nas z dziecinną łatwością i mijający nas, jak narciarz słupki w Pucharze Świata w slalomie gigancie.
Statystyka w pojedynkach takich przeciwników nieubłaganie wskazywała na niewielkie, a wręcz nieistotne matematycznie prawdopodobieństwo wygrania meczu przez Polaków z Wielkim Realem. Pobieżne wyliczenia nie dawały nam szans na wygraną większych niż 1:100. W historii zdarzają się jednak sytuacje, że „underdog” (z ang. niedoceniany osobnik) potrafi „nadgryźć” mistrza – tak jak Lech pokonać Juventus czy Legia zremisować z Realem. Różne aspekty psychologiczne, klimatyczne, społeczne, a czasem nawet kryminalne wypaczały działanie czystej entropii, dążącej do najbardziej prawdopodobnego rozwiązania – zwycięstwa mistrza. Jednak anomalie w postaci zaskakującej wygranej słabeusza pojawiają się tylko od czasu do czasu.
Po przerwie i powrocie na boisko entropia zadziałała bez zarzutów. Mecz skończył się kilkubramkową przewagą młodości,… lepszej techniki, szybkości, siły i wytrzymałości. Mimo to było wspaniale, a za tydzień znowu idziemy walczyć z entropią systemu piłkarskiego. Może w końcu uda się ją pokonać. 😉